Halo Halo! Kto już widział, a kto jeszcze nie? W Listopadowym numerze polskiego Elle Magazine na stronie 28 znalazło się zdjęcie z mojego bloga i instagrama . Odkryłam to dosłownie przypadkiem. Jadąc pociągiem przeglądałam listopadowe magazyny kiedy nagle moim oczom ukazało się znajome ujęcie. Zdjęcie przedstawiające szminkę z kolekcji Balmain x Loreal i magazyn Elle w tle (Więcej o szminkach z tej kolekcji przeczytacie w TYM wpisie). Na początku czułam się wyróżniona i bardzo szczęśliwa. Od razu zadzwoniłam do mamy i chłopaka żeby pochwalić się tym faktem, w końcu nie codziennie zostaje sie docenionym przez tak znany magazyn!
Pod zdjęciami w sekcji #Mojeelle widniał opis że autorzy opublikowanych zdjęć zostaną nagrodzeni upominkami. Czułam się wtedy jeszcze bardziej szczęśliwa, bo znam renomę magazynu, to z jakimi markami współpracują i byłam pewna że przygotowali znakomite upominki dla autorów najlepszych zdjęć miesiąca.
Moja radość skończyła się z dniem otrzymania przesyłki. List polecony, koperta zgięta trzykrotnie. Byłam bardzo ale to bardzo ciekawa co jest w środku. Myślałam że może jest tam wspomniana szminka z kolekcji Balmain x Loreal i może jakimś cudem jest to kolor którego jeszcze nie mam. A może jakieś fajne gadżety sygnowane marką Elle lub może jakiś markowy upominek. W końcu być na łamach Elle to już "coś".
Z wielką radością otworzyłam paczkę i jakie było moje rozczarowanie gdy zobaczyłam w środku 4 kosmetyki jakości rossmanowej? W śroku koperty była szminka Eveline - dokładnie taka o której piszę tutaj, pomada do brwi dla blondynek marki Delia, Lakier do paznokci i cień do powiek w zniszczonym opakowaniu. W sumie to to zniszczone opakowanie zawiodło mnie najbardziej. Wyglądało to jak by go ktoś wyrzucił a oni zapakowali to do koperty i wysłali do mnie, żeby mieć z głowy.
Jestem bardzo ciekawa co o tym myślicie? Oczywiście nie zraziłam się do tego magazynu. Bardzo lubię ich sesje okładkowe i tematy jakie są poruszone na łamach Elle. Ciagle będę ich czytać. Jednak sądzę że współpraca z blogerami i influencerami powinna zostać dopracowana :)
Pod zdjęciami w sekcji #Mojeelle widniał opis że autorzy opublikowanych zdjęć zostaną nagrodzeni upominkami. Czułam się wtedy jeszcze bardziej szczęśliwa, bo znam renomę magazynu, to z jakimi markami współpracują i byłam pewna że przygotowali znakomite upominki dla autorów najlepszych zdjęć miesiąca.
Moja radość skończyła się z dniem otrzymania przesyłki. List polecony, koperta zgięta trzykrotnie. Byłam bardzo ale to bardzo ciekawa co jest w środku. Myślałam że może jest tam wspomniana szminka z kolekcji Balmain x Loreal i może jakimś cudem jest to kolor którego jeszcze nie mam. A może jakieś fajne gadżety sygnowane marką Elle lub może jakiś markowy upominek. W końcu być na łamach Elle to już "coś".
Z wielką radością otworzyłam paczkę i jakie było moje rozczarowanie gdy zobaczyłam w środku 4 kosmetyki jakości rossmanowej? W śroku koperty była szminka Eveline - dokładnie taka o której piszę tutaj, pomada do brwi dla blondynek marki Delia, Lakier do paznokci i cień do powiek w zniszczonym opakowaniu. W sumie to to zniszczone opakowanie zawiodło mnie najbardziej. Wyglądało to jak by go ktoś wyrzucił a oni zapakowali to do koperty i wysłali do mnie, żeby mieć z głowy.
Jestem bardzo ciekawa co o tym myślicie? Oczywiście nie zraziłam się do tego magazynu. Bardzo lubię ich sesje okładkowe i tematy jakie są poruszone na łamach Elle. Ciagle będę ich czytać. Jednak sądzę że współpraca z blogerami i influencerami powinna zostać dopracowana :)