Moją opowieść o Chanel Perfection Lumiere Velvet zacznę od przywołania anegdoty - gdy przygotowywałam się do tego wpisu i dzieliłam się ze znajomymi moim nowym zakupem - podkładem Chanel, wszyscy na początku jednogłośnie pytali o Cenę, a nie o to czy podkład się sprawdza. Bo przecież myśląc Chanel w głowie od razu pojawia nam sie wizja czegoś ekskluzywnego, co przecież od razu po nałożeniu sprawi że nasza buzia będzie wyglądać jak twarz wybiegowej modelki. Przecież Chanel nie może się nie sprawdzić. Grono paryskich ekspertów nie może się przecież mylić i wypuścić na rynek czegoś sygnowanego znakiem Chanel co zawiedzie konsumentów.
Ot a jednak może. To znaczy czytajcie dalej :)
Podkład zapakowany jest w kartonowe, eleganckie pudełeczko wewnątrz którego znajduje się kosmetyk i papierowa mała książeczka która jest opisem produktu. Podkład został wlany do czarnej, prostokątnej buteleczki wykonanej z elastycznego, błyszczącego plastiku co sprawia że wydobycie produktu ze środka jest bardzo łatwe. Bardzo fajnie że producenci pomyśleli o praktyczności opakowania - wyposażyli je w zakrętkę, dzięki której możemy być pewne że podkład nie rozleje się nam w podróży czy w domowej kosmetyczce.
Podkład stworzony został na bazie wody, dla tego przed nałożeniem trzeba dobrze wymieszać zawartość opakowania. Ma piękny, delikatny, kwiatowy zapach który utrzymuje się na skórze jeszcze długo po aplikacji. Konsystencja Lumiere Velvet jest wodnista przez co bardzo łatwo nakłada się go na skórę - gąbeczką lub palcami. Jednak trzeba go aplikować bardzo szybko bo błyskawicznie wysycha pozostawiając na skórze pył przypominający suchy podkład mineralny. Moim zdaniem przez to nie nadaje się do aplikacji pędzlem.
Daje efekt jedwabistej cery, pod warunkiem że nie ma się żadnych wyprysków bo z kryciem ten podkład zdecydowanie sobie nie radzi. Jest fajny na lato kiedy chce się uzyskać efekt "no makeup". Ja jednak do tego typu makijaży wolę używać sybkich podkładów mineralnych. Od Chanel oczekiwałam wielkiego WOW, ale niestety zawiódł mnie szczególnie wspomnianym wcześniej kryciem. Chciałam kupić świetny podkład średnio kryjący a mam słabo kryjący który dodatkowo utlenia się po aplikacji na serum lub krem. Ciemnieje o co najmniej 1 ton.
Podsumowując krótko - bardzo zawiodłam się na tym kosmetyku i nie wydam na niego ponownie 200 zł. O wiele epszy efekt daje wspomniany przezemnie wcześniej sypki podkład mineralny od Anabelle Minerals, który kosztuje 1/4 ceny Chanel, Perfection, Lumiere Velvet .
Znacie ten podkład? Czy u Was też się tak bardzo nie sprawdził?